Subpage under development, new version coming soon!
Thema: Seria Europa Universalis
Meklemburgia potęgą europejską :)
Mnie jakoś Trójka nie wciągnęła, chociaż pewnie do niej zajrzę jeszcze. Granie małymi i średnimi krajami to fajna sprawa.
Obecnie wróciłem sobie do Mrocznych Wieków - wiadomo, ze trochę to inne bo tu "grunt to rodzinka" ale coś mnie podkusiło. W kampanii najwcześniejszej (chyba startowo w '1066) wybrałem księstwo Apulii (południe Włoch, historycznie to chyba dynastie z normandzkich najazdów się tam wzięły), szybko w brutalny sposób zdobyłem hrabstwo wymagane do spełnienia minimum na utworzenie tytułu królestwa Neapolu (kto nie grał w MW - tam ogromne znaczenie mają tytuły, lenna itp.). Po 40 latach jestem w posiadaniu środkowej i południowej części półwyspu apenińskiego, Sycylii, kilku ziem w płn. Afryce. Pozycja do dalszej ekspansji dobra, (niestety upragniona druga połowa włoskich ziem to lenna Cesarstwa Niemieckiego a "cysorz" jest jeszcze dla mnie za silny a maży mi się odebranie mu tytułu królestwa Włoch) ziemie dobrze rozwinięte i tylko dynastię mam słabą pod względem następców - w linii dynastycznej rodzą same debilątka, chorobiątką, sepleniątka i inne dziwadła - obecny schorowany i wpędzony w depresję ok 30 letni król tylko dzięki temu że ma wysoki atrybut militarny, do czegoś się nadaje ale nawet gdybym go uśmiercił i gmerał w ustawieniach sukcesyjnych to gdzie nie spojrzę to wychodzi na to że następca będzie przygłupem...
Mnie jakoś Trójka nie wciągnęła, chociaż pewnie do niej zajrzę jeszcze. Granie małymi i średnimi krajami to fajna sprawa.
Obecnie wróciłem sobie do Mrocznych Wieków - wiadomo, ze trochę to inne bo tu "grunt to rodzinka" ale coś mnie podkusiło. W kampanii najwcześniejszej (chyba startowo w '1066) wybrałem księstwo Apulii (południe Włoch, historycznie to chyba dynastie z normandzkich najazdów się tam wzięły), szybko w brutalny sposób zdobyłem hrabstwo wymagane do spełnienia minimum na utworzenie tytułu królestwa Neapolu (kto nie grał w MW - tam ogromne znaczenie mają tytuły, lenna itp.). Po 40 latach jestem w posiadaniu środkowej i południowej części półwyspu apenińskiego, Sycylii, kilku ziem w płn. Afryce. Pozycja do dalszej ekspansji dobra, (niestety upragniona druga połowa włoskich ziem to lenna Cesarstwa Niemieckiego a "cysorz" jest jeszcze dla mnie za silny a maży mi się odebranie mu tytułu królestwa Włoch) ziemie dobrze rozwinięte i tylko dynastię mam słabą pod względem następców - w linii dynastycznej rodzą same debilątka, chorobiątką, sepleniątka i inne dziwadła - obecny schorowany i wpędzony w depresję ok 30 letni król tylko dzięki temu że ma wysoki atrybut militarny, do czegoś się nadaje ale nawet gdybym go uśmiercił i gmerał w ustawieniach sukcesyjnych to gdzie nie spojrzę to wychodzi na to że następca będzie przygłupem...
W Divine Wind strasznie uległ zmianie system handlowy, w ogóle nie mogę na razie tego pojąć. Jakieś Ligi Handlowe itp, a kupców to gdzie bym nie wysyłał to mimo wysokiego procentu szans na powodzenie nie potrafią tam wejść lub szybko przegrywają rywalizację (?)
Nie jest trudny, szybko go złapiesz.
Jak wchodzisz w ustawienia handlowe, to na czerwono zaznacza Ci centra, które masz poza zasięgiem, resztę oceniasz na podstawie wartości i prawdopodobieństwa.
Ligi handlowe nie są dla Ciebie istotne, chyba że jedną z nich prowadzisz. Warto należeć, ale nie powinieneś mieć problemu w ośrodkach leżacych poza liga.
Jak wchodzisz w ustawienia handlowe, to na czerwono zaznacza Ci centra, które masz poza zasięgiem, resztę oceniasz na podstawie wartości i prawdopodobieństwa.
Ligi handlowe nie są dla Ciebie istotne, chyba że jedną z nich prowadzisz. Warto należeć, ale nie powinieneś mieć problemu w ośrodkach leżacych poza liga.
Faktycznie. Masz rację :), na początku wydawało się to tylko "czarną magią" ale powoli ogarniam. Jedno jest pewne - na pewno nie jest tak łatwo jak w In Nomine co grałem wcześnie, co tylko jest "in plus"...
Gram teraz Królestwem Aragonii, ot tak na poznanie gry, i być może kłopoty z handlem są też związane z kiepsko (moim zdaniem) ustawionymi suwakami u nich. Zauważyłem tez że warto teraz patrzeć z kim wchodzi się w Królewskie Mariaże- można na tym zyskać jak i wtopić - ale jeszcze trochę lat musi upłynąć w mojej rozgrywce abym się przekonał jak naprawdę to działa.
Gram teraz Królestwem Aragonii, ot tak na poznanie gry, i być może kłopoty z handlem są też związane z kiepsko (moim zdaniem) ustawionymi suwakami u nich. Zauważyłem tez że warto teraz patrzeć z kim wchodzi się w Królewskie Mariaże- można na tym zyskać jak i wtopić - ale jeszcze trochę lat musi upłynąć w mojej rozgrywce abym się przekonał jak naprawdę to działa.
alem sie wkurzyl....
mam rok 1650 (mniej wiecej), anglia zdobylem cała europe (moskwa i stambuł są moje), praktycznie wszedzie jest katolicyzm (oprocz niderlandow bo tam sie nie dało :P + swieze nabytki) a tu pojawia mi sie event z cromwellem i musze zmienic wiare na protestanzym albo kalwinizm ;<
krew człowieka zalewa :D:D:D
stabilnosc oczywiscie na -3 i bunty w polowie prowincji -.-
mam rok 1650 (mniej wiecej), anglia zdobylem cała europe (moskwa i stambuł są moje), praktycznie wszedzie jest katolicyzm (oprocz niderlandow bo tam sie nie dało :P + swieze nabytki) a tu pojawia mi sie event z cromwellem i musze zmienic wiare na protestanzym albo kalwinizm ;<
krew człowieka zalewa :D:D:D
stabilnosc oczywiscie na -3 i bunty w polowie prowincji -.-
Ja robiłem ostatnio "reseta" kompa i muszę zainstalować giere na nowo - myślę o tym aby spróbować w Rome, może się spodoba :)
Zastanawia mnie jak można podbić całą europę do 1650 bez gry na kodach:P
normalnie ;P
gra nie ma przede mna zadnych tajemnic juz ;p
gra nie ma przede mna zadnych tajemnic juz ;p
Kilka screenów
Rok 1525 to był dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia...
Gram właśnie Holandią, i bardzo ciekawie układa mi się rozgrywka. Nie jest za łatwo, Europa podzieliła się na kilka mocnych obozów.
Zagraża mi mocno burgundia, dodatkowo sprzymierzona z mediolanem, który prawie zjednoczył włochy. Dodatkowo anglia wyrasta na potęgę, trzymając część francji i zaczynając podboje kolonialne, to samo hiszpania. Austria i węgry też radzą sobie przyzwoicie - choć zagrożone od wschodu przez złotą ordę, która nie daje się zbyt łatwo pokonać - zresztą, ma ona najliczniejszą armię na świecie, na chwilę obecną.
Armia zresztą jest moją piętą achillesową - modlę się, żeby burgundia nie otrzymała casus belli w stosunku do mnie, razem z mediolanem dośćszybko starłaby moje pięć europejskich prowincji na proch.
Mimo wszystko, jakoś próbuję się utrzymać - mam niezłe sojusze, lokalnie wasalem jest brabant, plus munster i kolonia, jako sojusznicy. Dodatkowo sojusz strategiczny - szwecja, która też jest dość istotną siłą kontynentu, a do tego zaczyna podbijać kolonie (inków!)
Kiepską sytuację militarną nadrabiam fantastyczną polityką wewnętrzną, wszystkie suwaki mam już prawie optymalnie ustawione - i rozwojem technologicznym - w każdej dziedzinie jestem liderem.
Całość wspiera oparta na handlu gospodarka, zapewniająca trzecie na świecie przychody, a pierwsze w europie.
Obecnie próbuję zbliżyć się z anglią - jeśli udałoby mi sięwejść z nimi w sojusz, złamanie burgundii stałoby się realną perspektywą, niemniej narazie jestem skazany na defensywę, i rozwój swoich kolonialnych posiadłości.
Jeśli ktoś chce pooglądać mapy, i statystyki, 5 screenów w załączniku:)
Rok 1525 to był dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia...
Gram właśnie Holandią, i bardzo ciekawie układa mi się rozgrywka. Nie jest za łatwo, Europa podzieliła się na kilka mocnych obozów.
Zagraża mi mocno burgundia, dodatkowo sprzymierzona z mediolanem, który prawie zjednoczył włochy. Dodatkowo anglia wyrasta na potęgę, trzymając część francji i zaczynając podboje kolonialne, to samo hiszpania. Austria i węgry też radzą sobie przyzwoicie - choć zagrożone od wschodu przez złotą ordę, która nie daje się zbyt łatwo pokonać - zresztą, ma ona najliczniejszą armię na świecie, na chwilę obecną.
Armia zresztą jest moją piętą achillesową - modlę się, żeby burgundia nie otrzymała casus belli w stosunku do mnie, razem z mediolanem dośćszybko starłaby moje pięć europejskich prowincji na proch.
Mimo wszystko, jakoś próbuję się utrzymać - mam niezłe sojusze, lokalnie wasalem jest brabant, plus munster i kolonia, jako sojusznicy. Dodatkowo sojusz strategiczny - szwecja, która też jest dość istotną siłą kontynentu, a do tego zaczyna podbijać kolonie (inków!)
Kiepską sytuację militarną nadrabiam fantastyczną polityką wewnętrzną, wszystkie suwaki mam już prawie optymalnie ustawione - i rozwojem technologicznym - w każdej dziedzinie jestem liderem.
Całość wspiera oparta na handlu gospodarka, zapewniająca trzecie na świecie przychody, a pierwsze w europie.
Obecnie próbuję zbliżyć się z anglią - jeśli udałoby mi sięwejść z nimi w sojusz, złamanie burgundii stałoby się realną perspektywą, niemniej narazie jestem skazany na defensywę, i rozwój swoich kolonialnych posiadłości.
Jeśli ktoś chce pooglądać mapy, i statystyki, 5 screenów w załączniku:)
Nie blefuj:) kary do imfamii by Cię zabiły, tym bardziej, że w najnowszym dodatku przekłądają się dodatkowo na ryzyko buntów.
nie wiem czy to ma znaczenie, ale ja gram w EU II wersja 1.07 czy cos takiego ;p
nie wiem co to są kary do imfamii ^^
nie wiem co to są kary do imfamii ^^
Właśnie "dołnlołduje" mapki i statystyki, zobaczymy jak się tam Ci wiedzie :) z tego posta to wyszedł Ci niezły AAR nawet :p
No przecież jeszcze się trzyma, nawet ośrodek handlu mają!;)
Minęło prawie 20 lat, i niestety, sytuacja nie rozwija się na plus.
Mediolan zostałcesarzem - więc przy bonusie do siły ludzkiem ja obecnie ponad 200 k żołnieży pod bronią...
W sojuszu dalej z burgundią - która ma obecnie 100 k chłopa... dodatkowo toczą wojnę z anglią, która miała być przecież moim sojusznikiem - obecnie biedni anglicy dostają ostro po tyłku, a mediolan desantuje irlandię. W europie oczywiście stracili już wszystkie prowincje...
Pozostaje jakoś uderzyć w ten cholerny sojusz... może poszukać wsparcia mediolanu, i zaczekać na dogodny moment. Naprawdę potrzebuję antwerpii i flandrii w swoim państwie:)
W każdym razie - w europie jestem sparaliżowany - nikomu nie wypowiem wojny, bo mediolan jako cesarz zainterweniowałby... razem z burgundią. I tak sobie wegetuję... jedyne, co dobre, to że gospodarczo jestem już numerem jeden na świecie, pod kątem przychodów. Minus - burgundia jest trzecia, i wcale nie ma wielkiej różnicy między nami.
Minęło prawie 20 lat, i niestety, sytuacja nie rozwija się na plus.
Mediolan zostałcesarzem - więc przy bonusie do siły ludzkiem ja obecnie ponad 200 k żołnieży pod bronią...
W sojuszu dalej z burgundią - która ma obecnie 100 k chłopa... dodatkowo toczą wojnę z anglią, która miała być przecież moim sojusznikiem - obecnie biedni anglicy dostają ostro po tyłku, a mediolan desantuje irlandię. W europie oczywiście stracili już wszystkie prowincje...
Pozostaje jakoś uderzyć w ten cholerny sojusz... może poszukać wsparcia mediolanu, i zaczekać na dogodny moment. Naprawdę potrzebuję antwerpii i flandrii w swoim państwie:)
W każdym razie - w europie jestem sparaliżowany - nikomu nie wypowiem wojny, bo mediolan jako cesarz zainterweniowałby... razem z burgundią. I tak sobie wegetuję... jedyne, co dobre, to że gospodarczo jestem już numerem jeden na świecie, pod kątem przychodów. Minus - burgundia jest trzecia, i wcale nie ma wielkiej różnicy między nami.
Dla odmiany zacząłem Palatynatem...
Totalna masakra. obecnie uważam, że najtrudniejsza nacja w grze, nie licząc udziwnień w stylu indian:)
Część cesarstwa, więc sobie za bardzo nie powojuję, z groźbą interwencji cesarza... na dodatek widzę, że cesarz owszem, interweniuje, ale nie, kiedy to mnie atakują. już miałem dwie trudne wojny z bawarią, a austria ani czechy nie zrobiły absoludnie nic.
Na dodatek suwaki beznadziejnie poustawiane, trochę mi zajmie, zaczym będę miałsensowną gospodarkę - narazie z trudnem utrzymuję 5k wojska, inwestycje w technologie na poziomie 4 (sic!) dukatów miesięcznie.
Podsumowując - wojsko słabe (wspomniana bawaria ma 12k, dla porównania), technologia beznadziejna, władca słąby, gospodarka leży, polityka wewnętrzna skopana:)
Dawno mi się tak przyjemnie nie grało, trzeba się nieźle namęczyć:)
(Edith war hier)
Totalna masakra. obecnie uważam, że najtrudniejsza nacja w grze, nie licząc udziwnień w stylu indian:)
Część cesarstwa, więc sobie za bardzo nie powojuję, z groźbą interwencji cesarza... na dodatek widzę, że cesarz owszem, interweniuje, ale nie, kiedy to mnie atakują. już miałem dwie trudne wojny z bawarią, a austria ani czechy nie zrobiły absoludnie nic.
Na dodatek suwaki beznadziejnie poustawiane, trochę mi zajmie, zaczym będę miałsensowną gospodarkę - narazie z trudnem utrzymuję 5k wojska, inwestycje w technologie na poziomie 4 (sic!) dukatów miesięcznie.
Podsumowując - wojsko słabe (wspomniana bawaria ma 12k, dla porównania), technologia beznadziejna, władca słąby, gospodarka leży, polityka wewnętrzna skopana:)
Dawno mi się tak przyjemnie nie grało, trzeba się nieźle namęczyć:)
(Edith war hier)