Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Thema: Rysunki, szkice, obrazy itp

2016-04-19 19:34:45
wtedy jeszcze nie czytałem forum sokkera :/
2016-04-19 19:38:50
nie widze tu talentu, tak jakby malował będzlem tylko troche niewygodnie :p
2016-07-23 10:26:20
wiecie, ze sloneczniki wan goga wygladaly kiedys zupelnie inaczej?

Nie wszyscy pewnie zdają sobie sprawę, że słynne "Słoneczniki" Van Gogha w momencie kiedy były malowane pod koniec XIX wieku prezentowały się zgoła inaczej niż teraz. Były żywe i mocno żółte za sprawą właśnie żółcieni chromowej.
Parę lat temu świat obiegła wieść o odnalezieniu przyczyny brązowienia "Słoneczników". Oto zespół Koen Janssensa z uniwersytetu w Antwerpii przyjrzał się próbkom żółcieni chromowych z końca XIX wieku i w toku badań spektrograficznych na jaw wyszły zaskakujące wyniki. Otóż żółcień chromowa pod wpływem promieniowania UV zawartego w spektrum światła słonecznego zmienia kolor na brązowy. W pobranych próbkach farby chrom na IV stopniu utlenienia zmienił się do chromu na III stopniu, który jest barwy zielonej. Ten kolor w połączeniu ze zbrązowiałym utlenionym olejem daje wrażenie brązowego odcienia. To właśnie tą redukcję związku zanotował w 1915 wspomniany chemik Arthur Church. Badania wykazały także, że próbki z farbą, w której odnaleziono ślady siarczanu ołowiu lub baru gwałtowanie przechodzą wyżej wspomnianą transformację. Warto tutaj podkreślić, że wcale nie musiało być tak, że Gogh rozjaśniał żółcień bielą. W handlu istniały bowiem wersje bardzo jasne podbite bielami o których pisałem w rozdziale wyżej. Te jasnożółte odcienie od początku uważane były za podlejsze i mniej trwałe, o czym wspominają podręczniki malarstwa. Szerzej problem opisał bloger Kuba Grom na swoim blogu: http://nowaalchemia.blogspot.com/2011/04/brazowienie-sonecznikow-i-ultramaryna.html
Co więcej powszechnie uważa się, że Van Gogh używał tańszych farb, a te jak wiadomo były często oszukiwane np. swerszpatem i kredą, o których pisało się na przełomie wieków, że: "kilo zaledwie kilka centów kosztuje, przez co farba gorszą się staje." Paradoksalnie wszystkich cieszy fakt, że słynne słoneczniki nie biją już tak żywą płomienną barwą jak wtedy gdy Van Gogh nakładał farb.... :)





2016-07-23 19:48:54
czyli nie dość, że namalował zwykły wazon ze słonecznikami, to jeszcze ludziom się podoba, bo ma inne kolory niż takie, jakie sobie wymyślił

sztuka XD
2016-07-23 20:00:01
dokladnie, sztuka. tacy jak Ty nie zrozumieją.


żeby nie było, ja rozumiem
2016-07-23 20:46:41
ja sie wcale nie kryje z tym, ze sztuka mnie przerasta i jej nie rozumiem, zbyt abstrakcyjna
2016-07-23 22:16:23
To nie jest takie proste, van gogh cierpiał na takie schorzenie oka, że inaczej odbierał kolory :P

Te słoneczniki są w żółci chromowanej.
Używano jeszcze żólci kadmowej, ktora potrafila sie zachowywać zupelnie nieprzewidywalnie.

Jednym na obrazach jaśniała po latach, innym ciemniała ;)

Co ciekawe Matejko bardzo uwazal na sklad farb, bardzo chcial, zeby jego obrazy przetrwaly dla potomnych. Wystawial probki farb na sloneczko. Niektorzy malarze mieli nawet swoich chmemików, ktorzy tworzyli albo wybierali im najlepsze farby, bo wlasnie czesto je falszowano, zamiast oleju makowego dodawano lnianego itd.


(Edith war hier)
2016-07-23 22:27:26
Sloneczniki chyba nie są zbyt abstrakcyjne?:P

Hm nie ma czegos takiego jak rozumienie sztuki, kazdy ja odbiera inaczej.
Nie wszystko musi sie nam podobać. Jak tego nie czujesz to jasne nie ma sobie co zawracać głowy. JA nie rozumiem bejsbolu czy futbolu amryrykanskiego i nawet nie chce zrozumiec :P


Widzialem dwie wersje slonecznikow w National Gallery w Londynie, ale to chyba akurat nie byly te najbardziej znane. Van Gogh nie sprzedal w ciagu zycia ani jednego obrazu....



(Edith war hier)
2016-07-23 22:30:04
czesto je falszowano, zamiast oleju makowego dodawano lnianego itd.




:P

Ja też sztuki nie rozumiem. Nie potrafię ocenić czy ładne czy brzydkie "No jest"
(Edith war hier)
2016-07-23 22:42:00
Samo chamstwo na forum :P

A jak np. idziesz na balet czy do opery to też masz tak "no jest", czy czasem coś cię zachwyci?
2016-07-23 22:50:33
Nigdy nie byłem na balecie czy w operze :P
2016-07-23 23:00:55
jaja sobie robię ;)
2016-07-23 23:03:35
ACZKOLWIEK, byłem na balecie na dziadku do orzechów i podobało mi się:P
Opery tez, ale to juz tak srednio :) nie lubie tych wrzasków :P
2016-07-24 21:43:37
ja byłem na Damie Pikowej

spoko opera, nie nudziłem się, ale żeby regularnie sam z siebie na takie rzeczy chodzić to nie, dziękuję:P


Sloneczniki chyba nie są zbyt abstrakcyjne?:P

same słoneczniki nie są abstrakcyjne

ale abstrakcyjne jest dla mnie to, że kogoś zachwycają :P
2016-07-24 23:10:59
Zachwycają, bo jest napisane "Vincent" i w sumie tyle. Obcowanie z czymś co stworzył artysta przez wielkie "A" jest fascynujące i na swój sposób hmmm przyjemne samo w sobie. Owszem sam obraz jest po prostu bardzo dobry (proporcje, układ, nawet to co zostało z kolorów), ale gdyby go namalował jakiś anonimowy "Alfred" to by nikogo tak nie interesował
Ja mam mały "malunek" Axentowicza, który gdyby nie wyszedł spod ręki mistrza kosztowałby jakieś 30 zł i nie wzbudzałby emocji... no ale Axentowicz. Jestem pewien, że jest od niego, ale mam też świadomość, że poświęcił na niego dosłownie pare chwil... jednak to ON poświęcił i należał do NIEGO, specyficzna "emocja", przyjemność z obcowania ze sztuką mistrza, z tymi porami chwilami, między nim a kartonem.

Co do samej sztuki to ja (za innymi) dzielę ją na trzy działy:
a) sztuka dla sztuki (np. te słoneczniki), której nie trzeba rozumieć, bo często nie ma nic do rozumienia i może się podobać lub nie i nikt nie powinien mieć z tym problemu,
b) sztuka jako gra kulturowa, czyli wykorzystanie kształtów, kolorów, układu, dźwięku, formy do przekazania jakichś informacji, które może odczytać wykształcony odbiorca (niekoniecznie wszechstronnie, na tyle po prostu by zrozumieć),
c) sztuka użytkowa (subiektywnie piękna i utylitarna)
(Edith war hier)
2016-07-25 00:27:49
nie bez powodu vincent jest vincentem, a alfred alfredem. technika jakiej uzywal gogh byla jedyna w swoim rodzaju. niewielu bylo malarzy, ktorzy wymyslili swoja technike