Subpage under development, new version coming soon!
Thema: Książki
Ja niewiele ostatnio (od kilku lat xd) czytam (tj tak konkretnie od poczatku do konca w krótkim czasie), ale w tym momencie symultanicznie:
Podróż Dygata (bardzo bardzo lubię Dygata za bogactwo opisu, języka i trafność refleksji)
Niemy Śpiewak Stanisława Szukalskiego (zaskakująco dobrze napisana, facet był naprawdę multitalentem)
i
Obrona Warszawy 1939- zbiór memuarów dowództwa obrony we wrześniu wydane przez Wydawnictwo MON w 1983 (także we wspomnieniach okres po 17/09 jest pewnie solidnie powycinany), ale też się ciekawie się czyta. Na przykład nie zadawałem sobie sprawy z tego jaka z gen. Rómmla była dupa wołowa i że sytuacja armijna przez cały wrzesień w Wawie była... nadzwyczaj dobra (pełno wojsk i całkiem dobrego czy bardzo dobrego uzbrojenia oraz kilku naprawdę sensownych dowódców) i bardzo bardzo NIEWYKORZYSTANA w sytuacji BOHATERSKIEJ postawy gen. Kutrzeby (dowódca Armii Poznań) między innymi pod Kutnem. Mała jest świadomość tego, że gdyby kilka dywizji (bez problemu!) wyszły z Wawy w stronę Kutna w okolicach 10-15 września to Kutno mogłoby być wygrane a cała blickrigowa ofensywa Niemców z odsłoniętymi skrzydłami zagrożona. Dałoby to nam ogromne możliwości kontruderzenia i wzmocnienia obrony na linii Wisły. Ergo kampania polska mogłaby się bardzo przedłużyć (nawet Anglicy i Francuzi mieliby czas na konkretny ruch) lub załamać!
Tym bardziej osobiście do tego podchodzę, bo dwóch moich pradziadków walczyło nad Bzurą (jeden w 70 pułku piechoty, drugi w 29 pułku strzelców kaniowskich). Obaj wtedy jeszcze nie spłodzili moich przodków (więc moje jestestwo było zagrożone xd), obaj też bronili Warszawy aż do 28 września 1939 (jeden po przejściu przez Kampinos został włączony do płn-zach obrony, a drugi stacjonował na Marszałkowskiej).
Podróż Dygata (bardzo bardzo lubię Dygata za bogactwo opisu, języka i trafność refleksji)
Niemy Śpiewak Stanisława Szukalskiego (zaskakująco dobrze napisana, facet był naprawdę multitalentem)
i
Obrona Warszawy 1939- zbiór memuarów dowództwa obrony we wrześniu wydane przez Wydawnictwo MON w 1983 (także we wspomnieniach okres po 17/09 jest pewnie solidnie powycinany), ale też się ciekawie się czyta. Na przykład nie zadawałem sobie sprawy z tego jaka z gen. Rómmla była dupa wołowa i że sytuacja armijna przez cały wrzesień w Wawie była... nadzwyczaj dobra (pełno wojsk i całkiem dobrego czy bardzo dobrego uzbrojenia oraz kilku naprawdę sensownych dowódców) i bardzo bardzo NIEWYKORZYSTANA w sytuacji BOHATERSKIEJ postawy gen. Kutrzeby (dowódca Armii Poznań) między innymi pod Kutnem. Mała jest świadomość tego, że gdyby kilka dywizji (bez problemu!) wyszły z Wawy w stronę Kutna w okolicach 10-15 września to Kutno mogłoby być wygrane a cała blickrigowa ofensywa Niemców z odsłoniętymi skrzydłami zagrożona. Dałoby to nam ogromne możliwości kontruderzenia i wzmocnienia obrony na linii Wisły. Ergo kampania polska mogłaby się bardzo przedłużyć (nawet Anglicy i Francuzi mieliby czas na konkretny ruch) lub załamać!
Tym bardziej osobiście do tego podchodzę, bo dwóch moich pradziadków walczyło nad Bzurą (jeden w 70 pułku piechoty, drugi w 29 pułku strzelców kaniowskich). Obaj wtedy jeszcze nie spłodzili moich przodków (więc moje jestestwo było zagrożone xd), obaj też bronili Warszawy aż do 28 września 1939 (jeden po przejściu przez Kampinos został włączony do płn-zach obrony, a drugi stacjonował na Marszałkowskiej).
Echh... no kiedyś się studiowało, ale nie historię ;p
Ps.
Tyle na I rok - to strach mysleć, ile trzeba byłoby przeczytać na V roku :)
Choć raczej największy zapiernicz jest zawsze na I roku ew. II :)
(Edith war hier)
Ps.
Tyle na I rok - to strach mysleć, ile trzeba byłoby przeczytać na V roku :)
Choć raczej największy zapiernicz jest zawsze na I roku ew. II :)
(Edith war hier)
UAM jest specyficzny, bo na 1 semestr robi sie Star Bliski Wschod a na drugim Grecje i Rzym gdzie z tego co wiem- wszędzie indziej robi sie to w 1 semestr. Także na UAM pierwszy rok jest mega lajtowy i wakacyjny :-P
Dobre kryminały w stylu Cobena ktoś poleci? Nie takie na 500 stron, tylko połowę tego, zawierające co najważniejsze, bez niepotrzebnie rozbudowywanej akcji, jakichś niepotrzebnych wątków i innych dłużyzn, za to trzymające w napięciu od początku do końca?
Do tego jakaś sensacja szpiegowska z Zimnej Wojny coś na wzór MacLeana, czy Woodsa ("Wielki Blef"), itp?
Do tego jakaś sensacja szpiegowska z Zimnej Wojny coś na wzór MacLeana, czy Woodsa ("Wielki Blef"), itp?